Zaznacz stronę

Od kilku lat coraz bardziej popularne staje się szkolenie psów przy pomocy obroży elektrycznych. Dostępność i duży wybór tego typu urządzeń na rynku sprawił, że sięgają po nie nawet zwykli właściciele psów. Co więcej, także wielu tak zwanych szkoleniowców pozytywnych przyznaje się do korzystania z obroży elektrycznych w sytuacjach, kiedy inne znane im metody zawodzą.

Kilka lat temu wzięłam udział w seminarium poświęconym używaniu obroży elektrycznych, gdzie miałam możliwość dowiedzieć się jak takie urządzenia działają, a nawet spróbować tego działania na sobie – w skali siły impulsu elektrycznego od 0 do 20 doszłam do 10. Od tamtej pory widziałam wiele psów, których postrzeganie świata zostało nieodwracalnie zmienione przez obroże elektryczne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której zachodziłaby konieczność użycia takiego urządzenia. Uważam, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, obroże elektryczne powinny zostać zakazane.

Wiele dyskusji na temat obroży elektrycznych toczy się pomiędzy ich zwolennikami i przeciwnikami. Włączam się w nie, przedstawiając tłumaczenie artykułu na ten temat autorstwa Karen Overall. Tutaj artykuł dostępny online w wersji oryginalnej:

http://www.k9behavioralgenetics.net/resources/Articles/Why%20electric%20shock%20is%20not%20behavior%20modification.pdf

Dlaczego impuls elektryczny nie służy modyfikacji zachowań?

Przeszukując Internet do badania na temat innych niż weterynaryjne programów dla tych, którzy pracują z psami problemowymi, natknęłam się na wiele stron nakłaniających lub piętnujących szkolenie przy użyciu impulsu elektrycznego. Jest to stale powracający problem, i mimo że nie mam ochoty zaczynać nowego roku omawiając go znów, być może nadszedł czas by zadać kilka pytań, ale nie o to, co ludzie myślą o obrożach elektrycznych, lecz czy takie szkolenie „działa”, co rozumiemy poprzez „działanie”, oraz co byłoby niezbędne do oceny tej czy też jakiejkolwiek innej techniki, gdybyśmy zastosowali metody naukowe. Jeśli uda nam się zacząć nowy rok promowaniem racjonalnego, naukowego podejścia do tego tematu, nadamy ton dyskusji, która jest bardzo potrzebna. (…)

W 1999 roku napisałam list opublikowany przez Australian Veterinary Journal (Overall, 1999), w którym potępiłam używanie obroży elektrycznych, co podtrzymałam w dyskusji w 2003 (Overall, 2003), kiedy to dowiedziałam się, że użyto mojego tekstu w celu poparcia obroży elektrycznych (Perkins, 2003a). W odpowiedzi na mój list, w którym tłumaczyłam, że nigdy nie popierałam używania impulsów elektrycznych do uczenia lub jako pomoc w uczeniu zwierząt, zostałam nazwana Luddystą (Perkins, 2003b). Napisano również, że jestem uprzedzona, ponieważ zaleciłam, abyśmy zajęli się tą kwestią rozpoczynając od zebrania danych. Ale co to znaczy, zebrać dane?

Z definicji, jeśli systematycznie zbiera się dane mając w głowie wyraźne pytanie, tym samym porzuca się podejście własnych relacji, osobistych opinii oraz argumentum ad hominem, które są tak dominujące w dyskusjach popierających obroże elektryczne, bez względu na źródło. Dzięki metodzie naukowej testujemy nasze przekonania. Niestety, nie ma wiele badań na temat skutków obroży elektrycznych, pomimo twierdzenia, że „Największe uniwersytety weterynaryjne badały obroże elektryczne od połowy lat 60-tych, kiedy to obroże te zostały wynalezione. Nigdy nie znaleziono dowodów na takie uszkodzenia (nerwów – sic)” (Castle). Ważne jest, aby właściwie zrozumieć badania, które zostały opublikowane. Omówię kilka kwestii, które poruszyłam w poprzednich pracach i dodam informacje z danych opublikowanych ostatnio, mając nadzieję, że każdy zainteresowany zrozumie, iż:

1) stosowanie obroży elektrycznych nie służy modyfikacji zachowań problemowych u zwierząt domowych,

2) stosowanie obroży elektrycznych nie posuwa nas naprzód w szkoleniu,

3) stosowanie obroży elektrycznych nie zapobiega eutanazji psów, często dzieje się wręcz odwrotnie; i

4) takie awersyjne techniki mają negatywne skutki, które promujący te techniki lekceważą lub ignorują.

Od lat wiemy, że impuls elektryczny działa w nauce unikania lub zaprzestania zachowania, co w formie ekstremalnej nazywa się „bezruchem” i często omawiane jest w literaturze psychologicznej. To właśnie kryterium „bezruchu” odpowiedzialne jest za wyuczoną bezradność (Seligman, 1971). Zgodnie z tą definicją dziwię się jak często ci, którzy popierają stosowanie obroży elektrycznych ignorują fakt, że zaprzestanie może nie oznaczać „poprawy zachowania”, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę dobrostan zwierzęcia. Zastanawiające jest również to, że nikt, kto poleca użycie obroży elektrycznej w celu rozwiązania problemów behawioralnych, nie zmierzył w jakim stopniu może spowodować wyuczoną bezradność u psów, którymi się zajmuje.

Ten brak zakończenia jest problematyczny i oczywiście narusza zasady metody naukowej (patrz punkty 1-3 w Tabeli).

Bez względu na to, czy dyskusja jest na temat obroży elektrycznych czy też stymulacji elektronicznej na niskim poziomie, zastosowanie impulsu elektrycznego ma na celu zatrzymanie określonego zachowania, uznanego za niepożądane. W żadnym ze źródeł, które czytałam, nikt nie zastanawiał się jaką informację chciał przekazać pies poprzez zachowanie, które ludzie uznali za niepokojące lub niepożądane. Żaden z autorów nie uświadomił sobie, że zaprzestanie jednego zachowania nie oznacza rozwiązania problemu psa, ani też żaden racjonalnie nie stosował się do programu zaplanowanego w celu wyeliminowania przyczyny zachowania. W rzeczywistości, Courtney (2005) stwierdza, że klient powiedział, iż pies stał się „posłuszny”. Posłuszne psy mogą być bardzo przygnębione i cierpieć z powodu głębokiego niepokoju w czasie wykonywania komendy. Te kwestie zostały poruszone jedynie w pracach i na stronach, które koncentrowały się na tym, czego doświadczało zwierzę w trakcie szkolenia (Flint, 2005; IPDTA). A zatem, czy używanie obroży elektrycznych „działa”? Jeśli rozważymy to pytanie, zrozumiemy jak ważne stają się kryteria oceny (punkt 4 i 5 w Tabeli).

Jeśli osoby zalecające obroże elektryczne nie rozumieją naturalnych psich zachowań oraz sygnałów i nie przejmują się dobrostanem oraz poznawczymi potrzebami psów, w jaki sposób mogą zatem ocenić jakiekolwiek „dane”, które rzekomo zbierają w naukowy sposób? Nie mogą. Nie zastosowali się do punktu 1 w Tabeli i nie mogą zastosować punktu 2, ponieważ nie zebrali niezbędnego zakresu obserwacji.

Mimo to wszystkie źródła polecające obroże elektryczne utrzymują, że psy zaprzestały docelowego zachowania wskutek zastosowania impulsu elektrycznego (Castle; Courtney, 2005; Deeley; Goldberg; Hassen; NAIA; Perkins, 2005; RadioFence). Prawdę mówiąc, w jednym z wielu “artykułów” dostępnych online, Castle opisuje, że uniemożliwia psom odchodzenie od właścicieli poprzez wzmacnianie zachowania. „Przywołuję psa do siebie i oddaję właścicielowi. Robi się to dość prosto przypinając psa do smyczy Flexi, a kiedy odejdzie na sam jej koniec, naciskam guzik, wcześniej sprawdzając poziom stymulacji. Psy robią wiele rzeczy, kiedy pierwszy raz poczują impulsy, a ja wszystkie je ignoruję. Wciąż przytrzymując guzik na pilocie obroży elektrycznej, jednocześnie delikatnie zachęcam psa do podejścia do mnie, a kiedy tylko zrobi kilka kroków w moim kierunku, puszczam guzik. Postępuję w ten sposób, aż pies zrozumie, że dyskomfort znika, kiedy znajduje się blisko mnie. Wtedy odchodzę od psa i wciskam guzik. Jeśli pies ruszy za mną, puszczam guzik… Następnie wzmacniam zachowanie rzucając zabawki. Jeśli pies odejdzie od właściciela, proszę, by właściciel powiedział „do mnie” i wysyłam impuls elektryczny psu. Takie wzmacnianie zachowania trwa dopóki pies nie nauczy się nie odchodzić od właściciela bez względu na to, jakiego rozproszenia użyję.”

Jest wiele błędów w tym podejściu, i mimo że omawiano je w tekstach na temat behawioralnej medycyny weterynaryjnej, pozwolę sobie krótko je wypunktować.

Po pierwsze, smycze Flexi to prosty sposób na pogorszenie chodzenia na smyczy niewychowanego psa. Na Flexi można psa pociągnąć do tyłu tylko kiedy dojdzie do końca smyczy, a ponieważ każdy pies ciągnie kiedy poczuje opór, jego reakcja na ciągnięcie się pogarsza. Po drugie, w powyższym scenariuszu pies karcony jest za to, że nie robi nic złego.

Po trzecie, wszystkie dane i obserwacje na temat psich reakcji na impuls elektryczny są tu celowo ignorowane. To jest sposób na brak zrozumienia tego, co się obserwuje. Po czwarte, nigdy nie rzucam psu zabawki, jeśli nie chcę by ją gonił. Dlaczego miałabym dewaluować zabawkę? Jeśli uczymy pracującego psa ignorowania zabawek lub jedzenia, są na to łatwiejsze i lepsze metody.

Na koniec, każdy pies, który przestaje reagować na bodźce w takiej warunkowanej sytuacji, okazuje wyuczoną bezradność, a nie posłuszeństwo.

Gdzieś w tej dyskusji racjonale myślenie powinno podpowiedzieć, że zmienna siła i długość trwania impulsu mogą spowodować różne doświadczenia, a zatem to, czego doświadcza pies może się różnić od tego, czego doświadcza człowiek. Nie spotkałam jeszcze nikogo, kto wręczyłby mi obrożę elektryczną o regulowanych poziomach, prosząc, bym udowodniła, że to nie boli, stymulując go impulsem na wybranym przeze mnie poziomie.

Mimo to, wykonanie punktu 4 i 5 z Tabeli jest trudne. Dostępnych informacji jest niewiele, a to, co jest, nie wydaje się być zebrane w sposób konsekwentny. Większość obroży elektrycznych ma stymulacje na różnych „poziomach”, a to, że autor nie czuje nic poniżej 5 poziomu na danej obroży (Courtney, 2005), w żaden sposób nie pomaga nam wykonać punkty 4 i 5. Nie ma danych na poparcie twierdzenia, że model, który „pstryka” tak szybko jak 1/1000 sekundy jest tak „szybki jak impuls od klamki w drzwiach. A tak w ogóle, intensywność, której używam jest troszkę niższa niż ta, której doświadczamy dotykając klamki.” (Goldberg, 2004). Twierdzi się, że nowoczesne obroże elektryczne oferują ponad 50 000 różnych częstotliwości, dlatego nie możliwe jest przypadkowe wyładowanie, lub oferuje się od 6 do 18 poziomów stymulacji bez odpowiednich danych na ten temat, ale za to dostępna jest długa lista modeli, które autor poleca (Castle). Nie pomaga twierdzenie, że obroże wyłączają się automatycznie po 10 – 12 sekundach (Castle), bo nie wiemy, czego doświadczył pies w ciągu tych 10 – 12 sekund. RadioFence głosi na swojej stronie, że „firma mająca na swoich produktach certyfikat UL, twierdzi, że stymulacja trwa jedynie 1/40 sekundy, czyli mniej niż przeciętna osoba potrzebuje na pstryknięcie palcami.” Jakie inne cechy ma to urządzenie? Jakiekolwiek są, nie zostały omówione, ale za to można się dowiedzieć, że impuls wynosi ¼ poziomu elektrycznego pastucha i 1/20 poziomu paralizatora, który ma impuls wielkości 100 kilowoltów (RadioFence).

Niestety, badanie cytowane w tej dyskusji prezentowane jest bez analizy statystycznej oraz bez jakichkolwiek danych na temat zakresu napięcia w każdej z sytuacji (wątpię, by było zawsze takie samo). Analiza danych liczbowych (5 obroża elektryczna kontra 100 paralizator) sugeruje stanowczo, że punkty 5 – 7 z Tabeli zostały naruszone. Tak naprawdę, cały fragment zacytowany powyżej budzi wątpliwości, ponieważ sugeruje wiarygodność, która nie została udowodniona.

Musimy zadać sobie 2 pytania w odniesieniu do ustania zachowania i możliwości wystąpienia wskutek tego bezruchu: 1) czy bezruch jest tym, czego chcemy, i czy wystarczające jest ustanie jednego zachowania, na które skarży się klient? Oraz 2) jakie inne zachowania lub procesy behawioralne ulegają zmianom, kiedy dany osobnik poddany jest działaniu impulsów elektrycznych?

Ustanie zachowania jest niewystarczające z uwagi na dwa powody.

Po pierwsze, jeśli zachowanie ustanie, musimy zdawać sobie sprawę, że jest to tylko zatrzymanie procesu lub sygnału, po czym pies powinien zostać przekierowany i nagrodzony za odpowiednie zachowanie, jeśli chcemy by w przyszłości sam podjął taką decyzję w wyniku szkolenia. Ten kolejny krok nie jest w ogóle dyskutowany w pracach poświęconych obrożom elektrycznym.

Po drugie, i ważniejsze, psie zachowanie, za które czworonóg otrzymuje porażenie impulsem elektrycznym, nie jest analogiczne do zachowań związanych z naciskaniem dźwigni, tak często omawianych w badaniach nad gryzoniami, gdzie impuls elektryczny został użyty jako „motywacja”. Zachowania, w stosunku do których ludzie stosują obroże elektryczne, to zachowania, które denerwują ludzi. Te zachowania to sygnały lub nieokreślone oznaki ukrytego problemu. Z powyższego przykładu jasno wynika, że taki problem nie jest ani rozważany, ani rozwiązywany.

Pytanie zasadnicze: czy wyrządzamy psom krzywdę używając porażenia impulsem elektrycznym w celu wygaszenia zachowań, z których część może być naturalna? Jeśli zastanowimy się nad mechanizmem uczenia się na poziomie komórkowym, odpowiedź musi brzmieć tak.

Jeśli impuls elektryczny oraz ból jest duży, możliwe jest utworzenie prawie natychmiast długotrwałego wzmocnienia synaptycznego (LTP), czyli zmian molekularnych związanych z pamięcią w obszarze hipokampa, co prowadzi do silnej awersji lub fobii. Hipokamp to główny obszar, gdzie pojawiają się lęki i obawy skojarzone z przerażającymi bodźcami, zatem logicznym następstwem stresującego, bolesnego bodźca może być lęk, fobia lub wycofanie. Na poziomie komórkowym, każde powtórzone wzmocnienie zapewnia lepsze, częstsze i skuteczniejsze połączenia pomiędzy neuronami (Wittenberg i Tsien, 2002). Jeśli stymulacja jest kontynuowana, wiemy, że w bocznej części ciała migdałowatego dochodzi do aktywnie zależnej plastyczności synaps (np. uczenia się). To jeden z przyjętych sposobów nabywania kontekstowych lęków (Schafe i in., 2001).

Kolejne kwestie, które należy rozważyć, to czy poddając zwierzę działaniu impulsu elektrycznego nie zmieniamy innych zachowań lub procesów.

Należy mieć świadomość, że powyższy fragment na temat LTP oparty jest na modelach uczenia się gryzoni, które często zawierają genetyczny nokaut. Jeden z kryteriów oceny słuszności tych mysich modeli polega na wykazaniu, że inne naturalne zachowania nie uległy zmianie. Jest to jasne zastosowanie słuszności zawartej w metodzie naukowej, które użyto w stosunku do psów poddanych działaniu impulsu elektrycznego.

W przełomowym badaniu opublikowanym w 2004 roku, Schilder i van der Borg wykazali, badając wyszkolone do stróżowania owczarki niemieckie, że występują nieprzewidziane, negatywne, długotrwałe skutki szkolenia przy pomocy obroży elektrycznych. Psy, które w trakcie szkolenia, ale nie w czasie oceny, poddane zostały działaniu impulsów elektrycznych, niżej nosiły uszy, kiedy puszczone były luzem, i wykazywały więcej zachowań spowodowanych stresem niż psy, które nie były szkolone przy pomocy obroży elektrycznych. Te różnice zaobserwowano również kiedy psy uczestniczyły w treningu posłuszeństwa i pracy z pozorantem. Oprócz wymienionych reakcji behawioralnych związanych ze stresem i cierpieniem, zaobserwowanych u psów poddanych szkoleniu przy pomocy obroży elektrycznych, naukowcy dopatrzyli się także różnic behawioralnych, które były największe, kiedy osoba skojarzona z impulsem elektrycznym (właściciel lub szkoleniowiec) była obecna. Powyższe dane potwierdzają poprzednie badanie (Beerda i in., 1997), które dokumentowało także zmiany na osi podwzgórze-przysadka-nadnercza u psów, które szkolone były przy pomocy obroży elektrycznych w porównaniu z psami, które nigdy nie doświadczyły tego typu szkolenia. Wnioski były następujące: 1) tego typu szkolenie, ogólnie rzecz biorąc, jest stresujące; 2) odbieranie impulsów elektrycznych jest bolesne dla psów; i 3) psy uczą się uwarunkowanych kontekstowo lęków: obecność szkoleniowca i jego komendy zapowiadają impulsy elektryczne. Należy odnotować, że pomimo tych różnic, wszystkie psy podejmowały pracę. Z uwagi na to, że umiejętności szkoleniowca stanowią olbrzymią zmienną przy ocenie psów pracujących, zebranie danych na temat tego, czy szkolenie awersyjne faktycznie wpływa na skuteczną pracę psów, wydaje się trudne. Ale nie oznacza to, że takie dane nie powinny być zebrane.

Powyższe wnioski zadają kłam twierdzeniom, że „strzałki” są „niezauważalne” i „łaskoczą” ludzi (Goldberg), oraz że ludzie mający na sobie obroże elektroniczne są zaskoczeni, jak niewiele czują. W skrócie, jeśli 1/1000 drugiej „strzałki” (brak informacji na temat tego, w jaki sposób dane te zostały zebrane lub potwierdzone) powoduje jedynie tak subtelną reakcję, że w jej wyniku pies tylko spojrzy na nas lub zastrzyże uchem (Goldberg), dlaczego nie użyć klikera lub głosu, by wywołać taką reakcję? Jeśli „bodziec” służy jedynie zwróceniu uwagi (Courtney, 2005; Hassen), chodzi wyłącznie o timing i zdobycie uwagi psa. Czy naprawdę potrzebujemy do tego elektrycznego impulsu i obroży? Jeśli tak, to prawdopodobnie zlekceważyliśmy wiele naturalnych reakcji psa. W takich przypadkach nasuwający się wniosek jest taki, że te psy zareagowałyby i zareagują na jasne sygnały i humanitarne szkolenie mające na celu zapewnienie im przejrzystych, kontekstowych instrukcji.

Polsky (2000), idąc śladem wielu wzmianek sugerujących związek pomiędzy obrożą elektryczną a zmianą zachowania z nieagresywnego na agresywne, opublikował dane potwierdzające niekorzystną zmianę w ogólnym zachowaniu psów wystawionych na działanie ogrodzeń elektrycznych, gdzie wcześniej przyjazne psy stawały się agresywne gdy pies nosił obrożę z odbiornikiem, układ był podłączony, a pies znajdował się blisko lub w zasięgu pola sygnału. W każdym przypadku porażenie impulsem elektrycznym nijak się miało do zachowania, które pies wykazywał w danym momencie, zazwyczaj witając kogoś. I w każdym przypadku te wcześniej nieagresywne psy pogryzły ludzi, czyniąc spore krzywdy swoim ofiarom, z których dwie były dziećmi. Mimo że powyższych przypadków było niewiele (5), należy zwrócić uwagę na wzorzec zachowań, który budzi niepokój i zasługuje na szczegółowe omówienie.

Twierdzi się również, że obroże elektryczne przydają się jako bezpieczna metoda w zahamowaniu psów pracujących w zbyt entuzjastycznym gryzieniu, ale brak jakichkolwiek opublikowanych danych na ten temat. W artykule z Los Angeles Times (latimes.com) z dnia 26 sierpnia 2006 roku, jest wzmianka na temat psa, który szukając włamywacza w warsztacie samochodowym kilkakrotnie ugryzł swojego przewodnika, ignorując impulsy elektryczne z obroży (Lin, 2006). Wiele psów policyjnych nosi obroże elektryczne, mimo braku wyraźnych danych, że impuls elektryczny zahamuje wyszkolonego psa przed reagowaniem agresywnie w kontrolowanych sytuacjach. W rzeczywistości psy te, kiedy już całkowicie zaangażują się w atak behawioralnie i fizjologicznie, prawdopodobnie są jeszcze bardziej stymulowane przez ból, chyba że już lekceważą tego typu odczucia.

Wielu zwolenników humanitarnego podejścia zadawało pytanie, czy dziecko sprawiające problemy behawioralne również poddalibyśmy działaniu impulsów elektrycznych, a jeśli nie, dlaczego w ten sposób traktujemy psy? Nonszalancką i niestety bolesną, ale trafną odpowiedzią może być stwierdzenie „ponieważ możemy”. Odpowiedź, która nigdy nie jest adekwatna.

Zbieranie danych do tego artykułu przyprawiło mnie o ból głowy, ale dostępne materiały wyraźnie świadczą o tym, że twierdzenia na temat skuteczności obroży elektrycznych nie mają podstaw naukowych i nie zostały naukowo zbadane. Jeśli zachęcimy naszych klientów do uczestniczenia w dyskusji o tym, w jaki sposób zdobywamy wiedzę, będą oni mogli sami zacząć oceniać niesamowitą emanację argumentum ad hominem. Dopiero kiedy klienci nabędą umiejętności analizowania, które umożliwią im czytanie i ocenę dostępnych im informacji, dopiero wtedy mogą poprosić o humanitarną pomoc. Tylko w ten sposób możemy przerwać krąg przemocy, który tak wielu utrwala.

Tabela

Zasady pracy naukowej. Następujące punkty tworzą niezbędne i wystarczające warunki, aby podejście było naukowe:

Zadaj pytanie;

Poczyń wstępne obserwacje i utwórz hipotezę. Hipotezy to określone pytania. Zazwyczaj najlepsze hipotezy tworzy się po długotrwałym okresie obserwacji, kiedy widać już wyraźne wzorce.

Spróbuj przewidzieć co się stanie na podstawie hipotez.

Określ, które zmienne należy zmierzyć, aby zbadać przewidywania.

Wybierz metody odpowiednie do zmierzenia zmiennych.

Zbierz wystarczająco dużo danych. Przestań zbierać dane wtedy, i tylko wtedy, gdy masz ich wystarczająco do podania jasnych odpowiedzi.

Użyj odpowiednich narzędzi statystycznych w celu zbadania hipotez. Te narzędzia będą określone przez wzorzec oraz rodzaj zebranych przez ciebie danych.

Na podstawie Martina i Batesona, 1986.

 

Karen Overall

Tłumaczenie: Paulina Ziółkowska-Radomiak