Pierwsza słoneczna niedziela tej wiosny. Miałam zamiar cieszyć się słońcem i książką, siedząc wygodnie w fotelu w ogrodzie. Wszystko było gotowe: lemoniada, książka, okulary przeciwsłoneczne. 3… 2…
I zaczęło się – moi sąsiedzi mieli gości. Zebrała się cała rodzina: dziadkowie, rodzice, dzieci. I szczeniak labradora, którego sprawili sobie kilka tygodni wcześniej. Zazwyczaj unikam kontaktu z ludźmi spacerującymi z psami, szkolącymi psy, wymagającymi od psów posłuszeństwa. Zazwyczaj unikam nawet patrzenia na ludzi i ich psy. Po prostu pęka mi serce. Kiedy nauczymy się zauważać niepokój u psów, nie ma odwrotu. Widzimy, jak źle się czują i współczujemy im. Irytuje mnie, jak niesprawiedliwi, apodyktyczni i surowi są ludzie w stosunku do psów, nawet jeśli mają zamiar być dobrym właścicielem, przyjacielem czy szkoleniowcem.
Dlatego próbowałam ignorować to, co miało się wydarzyć w ogrodzie sąsiadów, ale nie mogłam. Dzieci zaczęły bawić się z tym pięciomiesięcznym psiakiem. Wołały go na wszelkie sposoby, setki razy kazały mu siadać, nakazując, by czekał nieruchomo, kiedy rzucą mu piłkę, którą następnie kazały mu przynieść, po czym biegły po nią razem z nim i starały się ją przechwycić. Czasami pies się gubił, ale za każdym razem bardzo się starał. Jeśli udało mu się dostać do piłki, dzieci odbierały mu ją, przytrzymując go mocno i na siłę otwierając mu pysk. Później chciały, by pies ich szukał. Jedno dziecko się chowało, a pozostałe kazały psu go szukać. Wlekły go za obrożę w róg ogrodu: siad, zostań, nie patrz, szukaj, nie, jeszcze nie teraz, zostań, powiedziałem zostań, szukaj, siad, powiedziałem siad, biegnij za nią! I tak cztery razy. Pies pokazywał oznaki stresu, ale nikt ich nie zauważył, nawet dorośli. Skoro nikt nie zwracał uwagi na jego komunikację, pies starał się unikać sytuacji i poczuć się lepiej: odszedło powąchać ogrodzenie najdalej jak tylko mógł, i złapał zabawkę, by poradzić sobie z wzrastającym stresem. Dzieci wołały go z powrotem wiele razy, a kiedy desperacko je ignorował, zaczęły krzyczeć na tego głupiego psa i przyciągnęły go z powrotem. – MASZ mnie szukać! Bawimy się! – Kiedy po raz kolejny chciały mu otworzyć pysk, wreszcie warknął i dostał klapsa. Byłam zaskoczona, że zniósł tak wiele, zanim warknął. Czasami psy mają cierpliwość świętych. Myślę, że są takie, ponieważ wyeliminowaliśmy z hodowli te, które buntowały się, zamiast znosić to wszystko w spokoju. Tym razem psiak nie zareagował, poddał się.
Ten pies ma pięć miesięcy. W tym czasie nauczył się: moja rodzina mnie nie rozumie. Moja rodzina jest niekonsekwentna. Moja rodzina jest agresywna. Moja rodzina jest szalona. Moja rodzina nie jest godna zaufania. Moja rodzina jest niesprawiedliwa. Jestem zdany sam na siebie, bo ci, którzy powinni się ze mną bawić, pracować, współpracować i żyć ze mną, są przeciwko mnie. Muszę bronić się przed moją rodziną. Oczywiście, pies tak nie myśli. Ale tak czuje. I będzie ich kochał i będzie posłuszny. Będzie szedł za nimi spuszczony ze smyczy, a wszyscy będą myśleć, że to taki szczęśliwy pies żyjący w szczęśliwej rodzinie. Co innego może zrobić pies?Szczeniaki kłamiąPsy okazują się bardzo gadatliwe, kiedy potrafimy zrozumieć ich język. Zadają pytania, domagają się zaspokojenia swoich potrzeb, wyrażają uczucia. A ludzie często niczego nie zauważają. Ludzie rozumieją zachowanie psa na podstawie uprzedzeń, antropomorfizacji i wygody. Bierzemy psa, bo chcemy zyskać coś przyjemnego, co będzie spełniać nasze zachcianki. Pies musi. Nie zwracamy uwagi na to, jak się czuje, więc nie dostrzegamy jego prawdziwych potrzeb oraz stanu emocjonalnego. Łatwo jest stanąć nad psem i zmusić go, by zachowywał się jak zabawka. Ze szczeniakami jest to szczególnie proste.
Dorosły pies zazwyczaj bardziej dobitnie niż szczeniak pokazuje, jak się czuje. Szczeniaki duszą wszystko w sobie, a ludzie rzadko zwracają uwagę na to, co się dzieje. Ludzie zabierają szczeniaki na imprezy w centrum miasta, do pubu, na spacery wzdłuż ruchliwych, pełnych zgiełku ulic. Każdemu pozwala się głaskać szczeniaka, a kiedy psiak nie chce iść na smyczy, po prostu się go ciągnie. Wobec szczeniąt ludzie mają mnóstwo wymagań, a one zdają się to wszystko znosić, bo potrafią zasnąć pośrodku wrzeszczącego tłumu.
Kiedyś pobiegłam za parą, która ciągnęła za sobą na smyczy dwumiesięcznego szczeniaka w centrum handlowym. Pies był zbyt wystraszony, by iść, więc wlekli go za sobą jak mopa. „Bo on musi się nauczyć”. Gdy tylko dobiegłam do nich i poprosiłam, by tego nie robili, szczeniak zwinął się w kulkę i w ten sposób odgrodził od świata. Prawie zasnął. Wycofanie i sen to ostateczne ucieczka dla zestresowanego szczeniaka.Dlatego można powiedzieć, że szczeniaki kłamią, jeśli nie zwraca się uwagi na wysyłane przez nie subtelne sygnały. Wydaje się, że szczeniaki dobrze sobie radzą, więc ludzie zachowują się tak, jakby wszystko było w porządku. Ale dorosłe psy nie ukrywają swoich uczuć, dlatego, nie respektując szczeniaka, pakujemy się w kłopoty. Psy nie stają się nagle szalone w wieku roku czy dwóch. Po prostu wreszcie pokazują na zewnątrz to, czego doświadczyły, kiedy były młodsze. Oczywiście, geny też mają wpływ na zachowanie. Dzięki temu ludziom ich zachowanie uchodzi na sucho. Spędziliśmy tysiące lat na eliminowaniu psów, które nie radzą sobie z naszymi wymaganiami, dzięki czemu większość psów jakoś sobie radzi. Zastanawiam się, ile zniesie szczeniak sąsiadów, zanim ich ugryzie.
Szczeniaki nie kłamią
Psy nie kłamią. Każdy z nich ma własną osobowość, którą oceniają natychmiast, wchodząc ze sobą w interakcje. My zwracamy uwagę na zachowanie, one na osobowość. Jeśli zrównoważony pies nie ufa drugiemu, z pozoru spokojnemu psu, z pewnością ma swoje powody. To dotyczy również szczeniąt. To, że jest młody, nie oznacza, że jest jedynie puszystą kulką. Wiek nie ma znaczenia, jesli chodzi o osobowość.
Widziałam kiedyś narzucającego się szczeniaka. Ludziom wydawało się, że jest silny i agresywny, i wyrośnie na prawdziwego zawadiakę. Ale inne psy wcale się go nie bały. Potrafiły go przejrzeć na wylot. Wyrósł na lękliwego i niepewnego siebie psa, który desperacko starał się jakoś sobie radzić.
Widziałam kiedyś spokojnego szczeniaka. Ludziom wydawło się, że jest cichy i łatwy do wychowania, więc będzie świetnym psem rodzinnym. W rzeczywistości inne psy nie podchodziły do niego, bo za bardzo się bały tej małej puchatej kulki. Ten szczeniak był taki spokojny, ponieważ był bardzo pewny siebie, miał silną i agresywną osobowość i nie musiał tego udowadniać.
Tak więc, szczeniaki kłamią czy nie?
Nie kłamią. Komunikują, doświadczają emocji i uczuć, starają się poradzić sobie i przeżyć. Musimy jedynie spojrzeć na nie i dokładnie się im przyjrzeć. Oczywiście, to nie jest łatwe. I wymaga wiedzy oraz olbrzymiej empatii, których wielu z nas po prostu brakuje. Ja straciłam moje w trakcie kursów dla instruktorów szkolenia psów. Większośc z tych rzeczy, których uczą się przyszli szkoleniowcy, nie ma nic wspólnego z respektowaniem stanu emocjonalnego psa czy psią komunikacją. Najczęściej takie szkolenia dotyczą technicznej strony uczenia i tego, jak sprawić, by klienci byli zadowoleni ze swoich psów, a nie na odwrót.
Na szczęście spotkałam na swojej drodze trochę innych szkoleniowców. W moim życiu pojawiła się szalona suka i zmusiła mnie do desperackiego szukania prawdziwej pomocy (Tu nasza historia: https://www.facebook.com/notes/talking-dogs/shani-historia-rehabilitacji-psa/551347381630562), którą znalazłam w gronie Gentle Team.
Dzięki spotkanym tam ludziom nauczyłam się słuchać psów i w odpowiedni sposób się z nimi komunikować. Nauczyłam się jak obserwować i odczytywać psi język, który opiera się na ruchach, pozycji ciała, demonstrowaniu siły przy zasobach i ludziach. Nic nie jest przypadkowe, wszystko ma znaczenie. To, w jaki sposób pies się porusza, gdzie decyduje się iść, co robi z różnymi przedmiotami – to wszystko ma znaczenie w komunikacji. Długo trwało zanim to zrozumiałam, ale uważam, że każdy właściciel psa powinien wyposażyć się w tę wiedzę.
28 maja 2015
Tekst: Sylvie Vuillermoz
Tłumaczenie: Paulina Ziółkowska-Radomiak